MARA
Mama z siostrą wyprowadziły się do Cornelii - najlepszej przyjaciółki matki. Była to wysoka, gruba kobieta o rudych lokach, które żyły własnym życiem. Do tego miała jeszcze wielkie zielone oczyska, z których wręcz płynęła nienawiść. Nie dość, że wygląda, jak czarownica to jeszcze ma okropny charakter. Zawsze, kiedy szłam z mamą do niej, mówiła co powinnam w sobie zmienić, że powinnam się malować, chodzić w sukienkach, itp. Sądziła, że wszystko wie najlepiej. Kiedyś przyszła do nas i oblała się kawą. Oskarżyła o to mnie, bo słuchałam w pokoju za głośno muzyki i stwierdziła, że ją dekoncentrowało. Mama oczywiście przyznała jej racje, żeby tylko się podlizać. W tamtej chwili przysięgłam sobie, że odpłacę się za to tej rudej wywłoce. Niestety, przez te lata nie miałam okazji, bo mama ją lubiła, a raczej jej pieniądze. Nie mogę uwierzyć, że dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo moja matka jest płytka. Mam nadzieję, że przy Sarze się choć trochę zmieni.
Mama z siostrą wyprowadziły się do Cornelii - najlepszej przyjaciółki matki. Była to wysoka, gruba kobieta o rudych lokach, które żyły własnym życiem. Do tego miała jeszcze wielkie zielone oczyska, z których wręcz płynęła nienawiść. Nie dość, że wygląda, jak czarownica to jeszcze ma okropny charakter. Zawsze, kiedy szłam z mamą do niej, mówiła co powinnam w sobie zmienić, że powinnam się malować, chodzić w sukienkach, itp. Sądziła, że wszystko wie najlepiej. Kiedyś przyszła do nas i oblała się kawą. Oskarżyła o to mnie, bo słuchałam w pokoju za głośno muzyki i stwierdziła, że ją dekoncentrowało. Mama oczywiście przyznała jej racje, żeby tylko się podlizać. W tamtej chwili przysięgłam sobie, że odpłacę się za to tej rudej wywłoce. Niestety, przez te lata nie miałam okazji, bo mama ją lubiła, a raczej jej pieniądze. Nie mogę uwierzyć, że dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo moja matka jest płytka. Mam nadzieję, że przy Sarze się choć trochę zmieni.
Spędziłam z ojcem cały dzień na zakupach. Ludzie w
galerii gapili się na mnie, jakby ducha zobaczyli. Chociaż, nie dziwie im się.
Nie co dzień widuje się młodą dziewczynę, która przy dwudziestu paru stopniach
Celsjusza chodzi ubrana cała na czarno z okularami przeciwsłonecznymi, kapturem
na głowie i glanami na nogach. Na zakupach spędziliśmy około cztery godzin.
Wszystkie rzeczy były czarne. Kupiłam pięć bluz z kapturem, osiem podkoszulków,
trzy pary krótkich i długich spodni, trampki. Wstąpiliśmy również do sklepu z
przebraniami na Halloween.
-
Widzę, że panienka już świętuje. - zaśmiał się podstarzały sprzedawca.
Czułam,
jak agresja zaczyna napełniać moje żyły. Szybkim ruchem chwyciłam go za szyje i
zaczęłam przyduszać. Wpatrywałam się w niego szkarłatnymi oczami z uśmiechem na
ustach odsłaniając kły. Próbował rozluźnić mój uścisk, ale tylko pogarszał
sytuacje. Głupi, stary człowiek. Jakby wiedział tylko przez co przechodzę, to
inaczej by mówił. Kiedy zaczął się już
robić purpurowy, tata chwycił mnie w pasie i z całych sił pociągnął mnie do
tyłu. Puściłam kruchą szyje tego człowieka. Ojciec, wciąż trzymając mnie na
rękach, wyprowadził nas ze sklepu i kazał mi usiąść w aucie. Przez szybę
obserwowałam i nasłuchiwałam, jak przeprasza tego człowieka.
-
Bardzo mi przykro na prawdę. Ona ma problemy z agresją. - usprawiedliwiał mnie
tata.
-
Ona chciała mnie zabić! Człowieku ja dzwonie na policje! - zagroził mu
sprzedawca.
-
Błagam nie... Zapłacę panu.
-
Ile?
-
10 000 norweskich koron.
Sprzedawca
przytaknął głową i wyciągnął dłoń po pieniądze. Frode podał mu pieniądze i przy
okazji poprosił o czarną pelerynę z kapturem i maskę ninja.
Wsiadł
do auta, podał mi zakupy i spytał:
-
Może być?
-
Czemu mu zapłaciłeś?
Głęboko
westchnął i znów zapytał:
-
Podoba ci się?
-
To sprawa między mną a nim. Pokazałabym mu kto tutaj rządzi.
-
Nie pozwolę, żebyś spędziła resztę życia za kratkami.
Na
tym skończyła się nasza dyskusja.
W domu wszystkie kolorowe rzeczy wyrzuciłam z szafy i
spakowałam do worka na śmieci. Założyłam na siebie krótkie spodenki,
podkoszulek i pelerynę. Wyglądałam, jak filmowy wampir.
-
Tato wychodzę. - oznajmiłam sucho.
-
Tak ubrana? O dwudziestej? Z czarnymi workiem? - pytał z coraz większym
przerażeniem.
-
W worku mam stare ciuchy. I mam inną temperaturę ciała, niż człowiek. Nie wiem
czy pamiętasz, ale...
-
Dobra, idź już, ale masz być grzeczna.
Uśmiechnęłam
się szyderczo i wyszłam. Zarzuciłam worek na plecy i pobiegłam nad jezioro. W
ciągu trzech minut byłam na miejscu. Nawet zadyszki nie miałam.
Ubrania ułożyłam w kupkę i podpaliłam. Usiadłam na
przeciwko ogniska i wpatrywałam się w niego. Płomienie unosiły się w górę i w
dół. Niebieski. Czerwony. Pomarańczowy. Te trzy kolory idealnie ze sobą
współgrały. Harmonia. A pomyśleć, że ona wciąż jeszcze istnieje.
Po dwóch godzinach ognisko wciąż się paliło. Z ubrań
został tylko popiół. Więc jakim cudem wciąż widziałam przed sobą kolorowe
płomienie? Powinno ich już dawno nie być. W tym momencie ogień zaczął maleć,
lecz kiedy, pozostał ostatni płomyczek, krzyknęłam w głowie: Stop! W górę wzniosły się trzy metrowe
płomienie. Jak ja to zrobiłam? pomyślałam. Nagle poczułam chęć dotknięcia ich.
Wstałam i skierowałam dłoń ku ogniu. Poczułam ciepło, które od niego biło.
Zamknęłam oczy i zrobiłam jeszcze kilka kroków. Coś ocierało się o moją rękę.
Zerknęłam, aby zobaczyć czy na pewno trafiłam w ogień. Moja dłoń była cała w
płomieniach. Uśmiechnęłam się i wyjęłam ją. Wciąż płonęła, a ja w ogóle nie
czułam bólu. Bardziej, jakby łaskotki. Pomyślałam, aby z ognia na mojej ręce
zrobił się wilk. I tak się stało. Miniaturowa ogniowa wersja zwierzęcia wesoło
merdała ogonem na środku mojej dłoni. Ułożyłam ją w pięść i otworzyłam. Po
wilku nie było śladu. I w tym momencie do mnie dotarło. Panuje nad ogniem. Ale
czy tylko?
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli to przeczytałaś/przeczytałeś pozostaw komentarz, bardzo mnie to motywuje. :)
Rozdział super *.* czekam na następny. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńDzięki <3
UsuńŚwietny i czekam na next ;) Byle szybko, bo ciekawość bierze górę ;P
OdpowiedzUsuńDziękuję i postaram się, jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńCudo ^^ Życzę weny i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też na moje drugie opowiadanie wehavetosurvive.blogspot.com
dzięki :3
OdpowiedzUsuń