MARA
Wojna w Welfix? Lunas nic mi o tym nie wspominał... A co do mojego przyjaciela to nie widziałam go od incydentu z fałszywym policjantem. Spędzałam po kilka godzin w samotności nad stawem udoskonalając moją nową moc w nadziei, że się zjawi. Chciałam, żeby mi pomógł uporać się z wybuchami agresji i poopowiadał jeszcze o swojej krainie. Teraz, kiedy potrzebowałam go najbardziej, nie było go przy mnie. W tej chwili zdałam sobie sprawę, jak bardzo za nim tęsknie. Brakowało mi jego poczucia humoru, spokoju i tego szerokiego uśmiechu. Po policzku spłynęła mi łza.
Wojna w Welfix? Lunas nic mi o tym nie wspominał... A co do mojego przyjaciela to nie widziałam go od incydentu z fałszywym policjantem. Spędzałam po kilka godzin w samotności nad stawem udoskonalając moją nową moc w nadziei, że się zjawi. Chciałam, żeby mi pomógł uporać się z wybuchami agresji i poopowiadał jeszcze o swojej krainie. Teraz, kiedy potrzebowałam go najbardziej, nie było go przy mnie. W tej chwili zdałam sobie sprawę, jak bardzo za nim tęsknie. Brakowało mi jego poczucia humoru, spokoju i tego szerokiego uśmiechu. Po policzku spłynęła mi łza.
Wiem co czujesz. Mnie też opuścił
przyjaciel. Ale przynajmniej nie zamierzam podarować mu związaną i zakneblowaną
dziewczynę!
-
Milcz! Nie jesssteśśś dziewczyną, tylko demonicą. A wiesssz, jak sssię o tobie
dowiedziałam?
Zaskocz mnie.
- Odkąd
zobaczyłam ciebie i Fabiana razem, possstanowiłam, że trochę cię pośśśledzę.
Widziałam, jak zabiłaśśś tego anioła, jak panowałaśśś nad ogniem, jak
zaatakowałaśśś ssstarego człowieka w sssklepie. Gdy tylko zobaczyłam te twoje
czerwone oczyssska i czarne, wyssstające żyły, to od razu wiedziałam. I wtedy
wpadł mi do głowy plan pozbycia sssię ciebie. Podssszyć sssię pod tą ssstarą sssprzątaczkę,
unieruchomienie cię i wezwanie Auxilimissstów.
I
wtedy do mnie dotarło, że po tym, jak Fabian się dowie kim jestem, nie będzie
miał żadnych skrupułów, żeby mnie zabić. Ciapka, wciąż śmieję się z tego
imienia, poszła zadzwonić po moich przyszłych katów. Stała do mnie tyłem. Na
plecach miała wielką, białą plamę. Już wiadomo skąd Fabian wziął pomysł, na to
jakże oryginalne i mroczne imię. Musiałam szybko coś zrobić. Myśl Maro, myśl!
Rozglądałam się po całym pomieszczeniu, ale nie dostrzegłam nic, co by zwróciło
moją uwagę. Szybko potrzebowałam czegoś ostrego.
Nagle
za moimi plecami wyrosły dwa ostrza, które przecięły liny. W dłoniach poczułam
rękojeści mieczy, które nie wiadomo skąd się wzięły. Były to dwa długie kawałki
metalu. Z wyglądu przypominały katany, tylko że były proste. Pomimo, że nigdzie
światło nie padało, miecze lśniły. Rękojeści były skórzane, czarne i idealnie
leżały w dłoni. Zrzuciłam z siebie resztę lin. Podeszłam po cichu do Ciapki i
przycisnęłam jej ostrza do karku. W
jednym momencie cała zesztywniała.
-
Idź prosto na pole i nie próbuj żadnych sztuczek. - powiedziałam stanowczo.
Grzecznie
ruszyła przed siebie. Poruszała się z gracją. Chód prawdziwej modelki.
Była już prawie ósma i było pełno ludzi. Miny
gimnazjalistów były bezcenne, kiedy nas zobaczyli. Jedna dziewczyna krzyknęła
na całą szkołę i zemdlała. Jakiś chłopak ją złapał, ale gdy ujrzał mnie i Ciapkę,
puścił ją i uciekł w głąb szkoły. Jakaś rudowłosa dziewczyna padła na kolana,
rozpłakała się i zaczęła się śmiać. Emocje targały nią na lewo i prawo.
W końcu wyszłyśmy ze szkoły. Poprowadziłam ją na
środek boiska i odciągnęłam miecze. Ciapka odwróciła się do mnie, nastawiła
uszy i szeroko się uśmiechnęła. Również TO usłyszałam, ale nie byłam zbyt
szczęśliwa. Trzepot skrzydeł. Fabian wraz z "kolegami" nadlatywali.
Musiałam, jak najszybciej pozbyć się mieczy. I wtedy ostrza zaczęły się
kurczyć, aż zostały same rękojeści. One również zrobiły się mniejsze i
przekształciły się w metalowe paski, które obwinęły się wokół palców.
Pierścionki od Lunasa znów wyglądały, jak dawniej.
Kobieta-kot skorzystała z tego, że nie miałam już
broni i zaatakowała. Obwinęła mi nogi ogonem i upadłam. Usiadła na mnie,
wyszczerzyła zęby, z których kapał jad i syknęła mi prosto w twarz. Przednimi
łapami przytrzymała mi ręce, a tylne usadowiła na moim brzuchu. Poczułam, jak
wbija swoje ostre pazury. Krzyknęłam z bólu.
W tym samym momencie Ciapka uniosła się pod wpływem
czyiś rąk. Fabian złapał ją w pasie i odrzucił do tyłu. Dwóch innych
Auxilimistów złapało ją w powietrzu i rzuciło nią o beton. Usłyszałam, jak
pękły jej kości w kręgosłupie. Kiedy kobieta-kot wydała ostatnie tchnienie, z
ulgą lekko się podniosłam, podciągnęłam podkoszulek i spojrzałam na brzuch.
Było w nim osiem dziur, z których wypływały stróżki krwi. Cholernie bolały.
Przycisnęłam je dłońmi, żeby zatamować krwawienie. Nie wiem czemu, ale widok i
zapach mojej krwi nie doprowadzały mnie do szału.
Chwile później jakaś Auxilimistka obwijała mój brzuch
bandażem. Fabian klęczał nad swoją byłą przyjaciółką i palcami zamknął jej
oczy.
-
Zabierzcie jej ciało do Welfix i pochowajcie na cmentarzu. - rozkazał
zielonooki Auxilimista.
-
Fabian, a nie lepiej spalić zwłoki? - spytał jakiś blondyn.
-
Nie. Za bardzo ją szanuje, żeby pozwolić na coś takiego. - odpowiedział surowo.
Kiedy opatrunek był skończony, Fabian podszedł i
usiadł obok mnie na boisku. Odgarnął kosmyk moich włosów i dał go za ucho.
Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Czułam, jak się rumienię.
Najpiękniejsza ludzka istota, jaką w
życiu widziałem.
Czytanie
w myślach jest bardzo przydatne. Nagle zrobiło mi się tak cieplutko na
serduszku. W żołądku zaczęły mi fruwać motyle. Jednak szybko to uczucie minęło.
Fabian wciąż myśli, że jestem człowiekiem. Czułam, że źle robię nie mówiąc mu
prawdy. Pocieszał mnie fakt, że gdyby nie to małe oszustwo, to anioł nigdy by
się do mnie odezwał. Postanowiłam, że powiem mu prawdę. Ale najpierw muszę go
lepiej poznać i stwierdzić, czy byłby zdolny do zabicia mnie.
-
Dziękuje Fabian. – powiedziałam, odrywając się od rozmyślań.
-
Przepraszam cię za nią. Skrzywdziła już tyle dziewczyn, że musieliśmy to
przerwać. - mówiąc to Fabian uronił jedną łzę, wciąż utrzymując kontakt
wzrokowy.
Starłam
ją z jego policzka i obdarzyłam go uśmiechem. Pogłaskał mnie po policzku i
znacznie się przybliżył. Nie miałam temu nic przeciwko i również się przysunęłam
do niego. Było to jednak trudne zadanie, ponieważ dziury w moim brzuchu nie
dawały o sobie zapomnieć. Nasze twarze były blisko. Nawet bardzo blisko. Zamknęłam
oczy i stało się. Fabian mnie pocałował.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli to przeczytałaś/przeczytałeś pozostaw komentarz, bardzo mnie to motywuje. :)
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli to przeczytałaś/przeczytałeś pozostaw komentarz, bardzo mnie to motywuje. :)
Lunas jest o wiele lepszy niż Fabian !!!
OdpowiedzUsuńNie żali mi Ciapki ;)
Czekam na next i weny ;)
Dziękuję za opinię :)
Usuń