czwartek, 7 stycznia 2016

Księga II section XIV

Mara
Lunas wygonił wszystkich z namiotu, oprócz mnie i Kaima. Kiedy wyszli, rzuciłam mu się w ramiona. Nie sądziłam, że aż tak bardzo mi go brakowało. Zapomniałam o tym, jak mnie zostawił. Liczyło się tu i teraz. Znowu poczułam się bezpieczna. Uniósł mnie i zakręcił nami. Byłam taka szczęśliwa. Kiedy uwolniłam się z uścisku, Lunas złapał mnie za dłoni, uniósł w górę i pocałował je.
- Widzę, że pierścienie na swoim miejscu - powiedział z uśmiechem. - Wiedziałem, że pewnego dnia do mnie przybędziesz.
- Tęskniłam i to bardzo. – łzy szczęścia zaczęły mi płynąc po policzkach.
- Ja też. Przepraszam, że cię wtedy zostawiłem. Byłem im tu potrzebny i...
- Nic się nie dzieje, - przerwałam - ważne, że nic ci nie jest. Bałam się, że cię zabiją, kiedy byłeś w tym laboratorium, czy co to było.
- Moi ludzie mnie uwolnili...
- Dobra, dobra - wtrącił się Kaim - puścisz w końcu jej dłonie czy mam ci pomóc? – powiedział to takim tonem, że dostałam gęsiej skórki.
- Kaim opanuj się - skarciłam go.
Lunas puścił moje dłoni i zaczął się śmiać.
- O mnie jesteś zazdrosny? Poczekaj aż Mara spotka się z Gabrielem.
- Kto to jest? - spytałam zdziwiona.
Kaim patrzył się z nienawiścią na Lunasa. Nie chciałam grzebać im w głowach, bo miałam nadzieję, że sami mi powiedzą. Lecz oni tylko gapili się na siebie. Wyglądało, jakby robili sobie zawody na to, kto pierwszy mrugnie.
- Maro, choć przedstawię ci kogoś - powiedział wreszcie elf i wyszedł z namiotu.
Ruszyłam za nim, ale powstrzymał mnie Kaim. Złapał mnie za łokieć i przeszył mnie wzrokiem. Jego czerwone oczy były pełne smutku i bólu. Rozumiem go. Jakby do niego przykleiła się jakaś laska, również bym była zazdrosna. Przytuliłam się do niego, a on pocałował mnie w szyję.
Mam cię od kilku godzin i nie chce stracić tak szybko. – pomyślał.
Oh, Kaim. Lunas to tylko mój przyjaciel... – odpowiedziałam mu w myślach.
Nie mówię o nim.
Oderwał się ode mnie i pośpiesznym krokiem wyszedł z namiotu. Wybiegłam za nim, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć.
- Przyjdzie po twoim spotkaniu z Gabrielem - oznajmił Lunas.
Dałam za wygraną. Szukanie Kaima nic nie da. W dodatku widać było, że musi sobie przemyśleć kilka spraw.
- No to chodźmy. - powiedziałam.
Kiedy szliśmy przez obozowisko, każdy pozdrawiał elfa i pytał o rade. Lunas od razu dziękował albo odpowiadał na pytania. Nie zabierało mu to dużo czasu.
- Widzę, że jesteś tu bardzo lubiany - stwierdziłam.
- Staram się pomagać każdemu i może dlatego albo po prostu jestem świetny - zaśmiał się.
- Prawie zapomniałam, jaki jesteś skromny - szturchnęłam do kilka razy palcem w brzuch i dodałam po chwili. - Lunas mam ci tyle do opowiedzenia, tyle się działo.
- Obiecuję, że jutro porozmawiamy o czym tylko będziesz chciała, ale dzisiaj są ważniejsze sprawy. Musisz poznać Gabriela, a później muszę załatwić parę ważnych spraw.
Kilka razy musieliśmy usuwać się z drogi, ponieważ kilka centaurów urządziło sobie wieczorne bieganie. W końcu dotarliśmy do celu. Przed nami znajdowały się dwa namioty.
Namiot po lewej był złoty. Po bokach miał wymalowane słońce, jak i na flagach, które strzegły wejścia. Był szeroki i niezbyt wysoki. Namiot po prawej był szary z czarnymi księżycami. Zamiast flag, miał pochodnie płonące białym płomieniem. Był równie szeroki co ten drugi, ale czubek miał kilka metrów wyżej.
- Ten ciemny jest twój, - oznajmił Lunas - namiot Słońca należy do Gabriela.
Ruchem ręki zachęcił mnie, aby tam weszła. Powoli odsunęłam materiał i weszłam do środka. Elf został na zewnątrz.
Blond włosy chłopak siedział na pufie i czytał książkę. Kiedy jego błękitne oczy spostrzegły mnie, odłożył ją. Wstał i otrzepał sobie strój, jakby miał na nim okruszki. Ubrany był w beżowe bojówki i czarny podkoszulek. Nie był zbytnio umięśniony. Twarz miał znajomą.
- Nazywam się Gabriel, Wybrany przez Słońce miło mi cię poznać. - przedstawił się i zrobił lekki ukłon.
- Mara, Wybrana przez Księżyc, mi również - nie widziałam co zrobić, więc uchyliłam głowę ku niemu.
- Czekałem na ciebie. – oznajmił.
- Dopiero co tu przybyłam, więc chyba niezbyt długo, co? - zaśmiałam się.
- Nie, - uśmiechnął się - też niedawno tu przybyłem.
- Słuchaj, my się już kiedyś widzieliśmy?
- Już raz się spotkaliśmy...
- ...we śnie - powiedzieliśmy jednocześnie.
- Dlatego wydawałeś mi się taki znajomy, ale jak?
- Taki dar, nie myślisz chyba, że tylko ty zostałaś obdarowana.
- Taa, to pochwal się.
- Porozumiem się poprzez sny, no wiesz mogę w nie "włazić" i kontrolować je. Mam dar przekonywania, potrafię przekonać tysiące istot, żeby zrobili to, co im każe.
- Serio? Myślałam, że to ja mam świetne dary. – powiedziałam i lekko posmutniałam.
- Jakie? – zapytał.
- Telekineza i panowanie nad żyw... ogniem, wodą i ziemią.
- Czemu się zawahałaś jak mówiłaś o żywiołach? – dopytał się.
- Nie ważne, na prawdę.
- Powiedz mi - rozkazał.
Poczułam chęć opowiedzenia mu tego. Musiałam mu to wyznać, inaczej miałabym wyrzuty sumienia.
- Magię powietrza oddałam Władcą Podziemia. - wyjaśniłam.
- Dlaczego?
- Bo... - już miałam kontynuować, kiedy usłyszałam głos w głowie.
On używa na tobie swojego daru, nie ufaj mu.
Szatan ma racje. Gabriel stosuje swoje sztuczki. Nie pozwolę mu sobą kontrolować.
- Gabriel przestań! – wrzasnęłam oburzona.
Przynajmniej wiem, jak teraz czują osoby, kiedy wiedzą, że „siedzę” w ich głowie.
- Przepraszam, po prostu łubie wiedzieć wszystko. – wyjaśnił, jakby nic się nie stało.
- A wiesz co ja lubię? Na pewno nie ciebie. Słońce, irytujesz mnie. – odparłam z udawanym obrzydzeniem.
- Nie dziwię się, Lunas powiedział, że nie będziemy za sobą przepadać.
- We śnie byliśmy jing i jang…
- Kontrolowałem twój sen. Jesteś strasznie zapominalska. – powiedział oskarżycielsko.
- Nie denerwuj mnie! – czułam, jak napinają mi się mięśnie.
- Ej, bo żyłki ci czarnieją, gotko.
- Zamorduję cię! – nie mogłam sobie pozwolić, żeby tak mnie nazywał.
Rzuciłam się na niego, przewracając po drodze kilka rzeczy: stojak na miecz, wiaderko z wodą i jakąś torbę. Gabriel stał zadowolony i czekał. Zaraz wypruje z niego tą całą pewność siebie. Złapałam go za szyje, ale szybko puściłam. Dłonie miałam poparzone i unosiła się z nich para.
- Co ty zrobiłeś?! - wrzasnęłam, przyciskając dłonie do ciała.
- Moja skóra pokryta jest wodą święconą, diabełku. Myślisz, że tylko ty masz wielkich sprzymierzeńców?
- Bóg...
- Bingo!
- A więc co tu robisz? Nie powinieneś iść do swoich, aniołku? – warknęłam.
- Po pierwsze jestem archaniołem, a po drugie ten durny król chce wojny, a mi zależy na pokoju.
- Oj, przymknij się już.
- Przestań się tak zachowywać! – fuknął na mnie.
- Ja?! To ty zachowujesz się, jak zarozumiały palant!
Nagle do namiotu wpadł Lunas. Złapał mnie od tyłu za ręce i próbował mnie uspokoić. Miotałam się na wszystkie strony. Zaczęłam, warczeć, syczeć i pluć w stronie tego zasranego archaniołka. On w tym czasie wyciągnął z kieszeni jakieś zawiniątko. Rozwinął je i ujrzałam strzykawkę...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli to przeczytałaś/przeczytałeś pozostaw komentarz, bardzo mnie to motywuje. :)
Na początku chciałam podziękować za ponad 4.000 wyświetleń :3 Jesteście wielcy! 
Postać Gabriela jest już w zakładce "Bohaterowie". Co o nim sądzicie? Nie lubicie go jak Mara czy wręcz przeciwnie? 

4 komentarze:

  1. O cholera.... Strzykawka?!
    Mam złe przeczucia... A ten Gabriel to za grzeczny jest jak dla mnie... Kaim jest 10x lepszy pod względem złego zachowania !
    Sama bym zlała kolesia, który by mnie nazwał np. "idiotką"...
    Czekam na next i weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że Twój komentarz wywarł na mnie pozytywne wrażanie :D
    Widzę, że Gabriel nie będzie miał zbyt wielu wielbicieli ;)
    Dziękuje za komentarz i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Znów chcesz ich skłócić? Dopiero co się pogodzili! Ona ma być z Kaim'em! Cały ten Gabriel mi się nie podoba, już go nie lubię. Cieszę się z spotkania Lunas'a i Mary. A Kaim będzie musiał jakoś stłumić zazdrość ^u^ Jak mogłaś tak skończyć ?! Nie podoba mi się to! Pisz szybko następny, bo mnie tu rozpiera. Pozdrawiam i weny życzę :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie martw się, zrobię wszystko, żeby między Marą a Kaimem było git ;)
    Postaram się, jak najszybciej wstawić nowy rozdział :D
    Dziękuję i pozdrawiam cieplutko :3

    OdpowiedzUsuń